check
Produkt dodany do koszyka
.
Przejdź do koszyka
Emilia. Meble, muzeum, modernizm
59 zł
remove
add
Pomiędzy wieżowcami przy warszawskiej ulicy Emilii Plater stał piętrowy, całkowicie przeszklony pawilon z charakterystycznym, ekspresyjnie łamanym dachem – znany doskonale wielbicielom peerelowskich komedii (to tu toczy się akcja filmu Nie lubię poniedziałku) i rosnącej rzeszy entuzjastów architektury modernistycznej. Pawilon Emilia należał do najciekawszych przykładów powojennego modernizmu i był jednym z ostatnich zachowanych warszawskich pawilonów handlowych z tego okresu. Niestety, nie ma go już w pejzażu miasta. Emilia. Meble, muzeum, modernizm to portret tego budynku.
Oddany do użytku w 1970 roku, przez lata był najbardziej znanym stołecznym domem meblowym, by w 2012 roku stać się tymczasową siedzibą Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Jako muzeum gościł m.in. odwiedzaną przez tysiące widzów wystawę obrazów Andrzeja Wróblewskiego, ale także skwer sportów zimowych z torami do sankorolek, festiwal muzyki klasycznej Kwartesencja czy pokazy kina awangardowego. We wszystkich tych rolach sprawdził się znakomicie.
O Emilii pisze historyk Błażej Brzostek (w kontekście odbudowy całego śródmieścia Warszawy i w kontekście absurdów socjalistycznego handlu), piszą historycy architektury. Przedstawiamy także dzieje „muzeum w sklepie meblowym”, czyli tych kilku lat, kiedy Emilia stała się jednym z najbardziej popularnych i lubianych miejsc na kulturalnej mapie Warszawy. Historycy sztuki i konserwatorzy szukają też odpowiedzi na pytanie, dlaczego najwybitniejsze przykłady polskiego modernizmu są dziś niszczone pod nową zabudowę i jak skutecznie chronić tę architekturę.
Tekstom towarzyszy szeroki wybór zdjęć archiwalnych oraz dokumentacja fotograficzna budynku przygotowana przez znakomitą fotografkę architektury, Maję Wirkus.
Młodszych pokoleń, dorosłych w PRL, często nie poruszał modernistyczny minimalizm. Świetnym tego przykładem jest, pieczołowicie sfotografowana przez Maję Wirkus we wkładce „Detale”, poręcz schodów Emilki: niebieski, gumowy pochwyt naciągnięty na balustradę wykonaną ze spawanych płaskowników. Pamiętam to samo rozwiązanie, identyczne, z wielu warszawskich blokowisk, od Gocławia po Chomiczówkę: nikt nie przekonałby nas wówczas, nastoletnich, że te poręcze jak spod sztancy to „modernizm”.
Wszystkie te sprzeczności świetnie pokazuje monografia Emilii: kolejny, po biografii Szapocznikow i „Warszawie według Kereza”, tom serii „mówi muzeum”.
— Małgorzata Urbańska, Epitafium dla Emilii, „Rzeczpospolita”, 11 czerwca 2016
• Publikacja „Emilia. Meble, muzeum, modernizm” pokazuje, że tak naszej stolicy, jak i innych miast nie stać na kolejne straty. Niezależnie od tego czy będą one podyktowane uprzedzeniami natury historycznej, czy też zwyczajną chęcią zysku.
Praca ta stanowi swoisty sprzeciw wobec niszczenia powojennej architektury. Publikację otwiera dyskusja dotycząca aktualnej sytuacji w jakiej znalazły się peerelowskie budynki. O losie obiektów architektury modernistycznej, o indolencji władz i obojętności urzędników dyskutują Waldemar Baraniewski, Tomasz Fudala, Michał Krasucki i Joanna Mytkowska. Przepiękne fotografie Mai Wirkus potwierdzają jedynie tezę o konieczności ochrony tych niezwykłych budynków. Z kolei tekst Błażeja Brzostka zabiera czytelnika w przeszłość, ukazując losy budynku na przestrzeni kolejnych dekad. Kolejny tekst traktuje o miejscu Emilii w historii polskiej architektury na tle innych realizacji, które powstawały równolegle do pawilonu meblowego. Ostatnia część pracy poświęcona jest działaniom Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które adaptując wnętrze Emilii zyskało niezwykłą przestrzeń wystawienniczą. Całość jest przygotowana przede wszystkim z myślą o czytelniku zainteresowanym historią i historią architektury. Pokazuje, że architektura nie może być analizowana bez kontekstu w którym powstała, a budynek stanowi sam w sobie nośnik historii, o którą trzeba dbać bez względu na jej ocenę. Być może po trosze dzięki tej publikacji, kilka dni temu okazało się, że słynny pawilon „Emilia” nie zostanie zburzony, ale zdemontowany i przeniesiony.
— z recenzji Barbary Kasprzyk, www.histmag.org, 17 lipca 2016 |